Jaki jest związek między szczoteczką do zębów a makijażem? Bezpośredni zapewne żaden, ale podążając po nitce do kłębka odkryć można tę zależność... Zdrowy, piękny uśmiech, z pełnym uzębieniem, jest marzeniem wielu z nas. I jak nic innego, za wyjątkiem makijażu oczywiście, nie wpływa na nasz wizerunek i pozytywne postrzeganie przez innych (szczególnie w okolicach twarzy). Jednakże, aby móc cieszyć się zdrowymi i białymi ząbkami, należy o nie odpowiednio się zatroszczyć. Dzięki jednak przywilejom naszych czasów, jakimi są między innymi pękające od produktów półki, mamy to znacznie ułatwione. Zatem usprawiedliwienia i wymigiwania się od mycia zębów tekstami typu "...bo moja pasta do zębów przypomina tę do butów i w ogóle nie działa..." są całkowicie bezzasadne ;) Zdrowe zęby są na wyciągnięcie ręki, wystarczy być systematycznym i wybrać dla siebie odpowiedni produkt... No i właśnie, tu może pojawić się problem. Jak wybrać bowiem, spośród setek oferowanych nam przeróżnych specyfików, coś dla siebie? Zdrowy uśmiech od zawsze był dla mnie bardzo ważny , a wizja sztucznej szczęki prowadzi u mnie wprost do palpitacji serca. I choć mam świadomość, że w przyszłości może to być nieuniknione, staram się ten moment przełożyć na jak późniejsze lata. Między innymi, właśnie poprzez używanie odpowiednich dla moich zębów i dziąseł produktów. Swoją pastę już odkryłam (jest nią Sensodyne, którą zaczęłam stosować przed wybielaniem i tak już przy niej zostałam), nicie dentystyczne, płyny również, pozostało mi tylko odnalezienie odpowiedniej szczoteczki i...troskliwego dentystę ;) Szczoteczka do mycia zębów zawsze pozostawała u mnie na drugim planie (podstawa to pasta), teraz jednak przekonuję się o tym, że niesłusznie. Do niedawna "szorowałam" zęby tradycyjną szczoteczką. I pewnie nadal bym to robiła, gdyby nie Oral-B Triumph 5000 . Otrzymałam ją, aby móc ją Wam przedstawić i dla Was przetestować. Mój wielki test trwa, i jak na razie po kilkudniowej eksploatacji, jestem bardzo zadowolona. Nie ukrywam jednak, że pierwsze mycia nie były przyjemne. Bowiem moje dziąsła, nieprzyzwyczajone do szczoteczki elektrycznej, lekko mi krwawiły. Uspokoiłam się, gdy wyczytałam, że to normalna reakcja dziąseł - szczególnie, gdy rozpoczynamy swoją "przyjaźń" z tego typu sprzętami. W poniższym filmiku przedstawiam Wam dokładniej tą szczoteczkę od Oral-B. Mnie zachwyciły bajery, które znacznie ułatwiają korzystanie z niej (szczególnie, gdy jest się takim laikiem w szczotkowaniu zębów elektrycznymi szczoteczkami, jak ja). W zestawie wraz z szczoteczką znajduje się specjalny bezprzewodowy wyświetlacz (nazywa się SmartGuide), który śledzi nasze szczotkowanie i na bieżąco informuje nas, m.in. jaki jest czas szczotkowania, i najważniejsze - czy robimy to poprawnie (gdy za mocno przyciskamy do zębów - włącza się odpowiedni alert). W zestawie znajdują się również trzy różne końcówki tak, aby każdy konsument wybrał coś dla siebie. Mi oczywiście najbardziej odpowiada ta wybielająca :) która zawiera specjalne polerujące włókna pomagające właśnie wybielić zęby poprzez usuwanie przebarwień [po moich ulubionych kawkach i czerwonym winie :)]
